foto1
foto1
foto1
foto1
foto1
„Wyrazem katolickości jest nie tylko braterska wspólnota ochrzczonych, ale także gościnność okazana cudzoziemcowi, niezależnie od wyznawanej przez niego religii, odrzucenie wszelkich barier i dyskryminacji rasowej oraz uznanie osobowej godności każdego człowieka, czemu winna towarzyszyć aktywna obrona jego niezbywalnych praw” - pisał Jan Paweł II

Ruch Światło-Życie  - Diecezja Gliwicka - Rejon Tarnowskie Góry

DROGI KRZYŻOWE

Droga Krzyżowa

wersja pierwsza

Stacja I – Pan Jezus na śmierć skazany

 

Piłat wiedział, że Jezus jest niewinny. Wiedział, że faryzeusze wydali Go przez zawiść. Próbował ocalić Jezusa. Uciekł się do takiego środka jak ubiczowanie licząc na to, że wzbudzi litość w sercach zgromadzonego tłumu. Przeliczył się. W obawie przed tłumem, w obawie przed cesarzem rzymskim wydaje niesprawiedliwy wyrok.

Jezu, przychodzimy do Ciebie ze swoim lękiem. Człowiek obawia się o przyszłość, obawia się krytycznych ocen, obawia się bycia innym. Boi się całkowitego zawierzenia, boi się utracić życie dla Boga. Lęk sprawia, że kłamiemy, lęk sprawia, że robimy coś, z czym wewnętrznie się nie zgadzamy, lęk sprawia, że popełniamy grzechy i zdradzamy Jezusa skazując Go na śmierć. Lęk przed trudnościami sprawia, że człowiek sięga po alkohol. Lęk przed wyśmianiem przez kolegów sprawia, że młody człowiek pije piwo.

Czego się lękam? Jezu, przychodzę do Ciebie ze swoim lękiem. Proszę, abyś dał mi ducha męstwa. Ty także się lękałeś w Ogrojcu, ale poszedłeś pełnić wolę Ojca. Daj mi odwagę i męstwo, abym potrafił przezwyciężać swoje lęki i abym pełnił Twoją wolę.

Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

 

Jezus wziął krzyż. Wszystkie obrazy, filmy pokazują Jezusa, który nie broni się przed krzyżem. Przyjmuje go, bierze na swoje ramiona.

Jezu, przychodzimy do Ciebie ze swoim krzyżem. Ten krzyż może przybierać różne kształty. Krzyż choroby, niezrozumienia, trzeźwienia, pracy nad sobą. Krzyż samotności, krzyż zniszczonych emocji na skutek współuzależnienia. Krzyż miłości związany z trwaniem przy chorym człowieku. Krzyż konsekwencji naszych grzechów. Krzyż – lękamy się krzyża. Nie chcemy go nieść, a jednak przychodzi nieraz bardzo nieoczekiwanie. Jezus bierze krzyż. Boże, spraw, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić. Dodaj odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić. Są krzyże, które trzeba eliminować. Chory powinien iść do lekarza, uzależniony od alkoholu powinien się leczyć. Są jednak krzyże, które trzeba przyjąć.

Jaki jest mój krzyż? Co jest moim ciężarem? Z czym dzisiaj przychodzę do Jezusa? Jezu, daj mi siłę, abym przyjął ten krzyż życia, który mnie dotyka. Spraw, abym przyjął go tak jak Ty, bez buntu, z pełną akceptacją.

 

Stacja III – Pan Jezus upada pod krzyżem

 

Jezus upada, bo jest coraz słabszy. Nieprzespana noc, biczowanie, inne tortury, upływ krwi, droga, którą już przebył, sprawiły, że jest coraz słabszy. To doświadczenie wielu ludzi. Coraz mniej sił na skutek choroby, przemęczenia, upływu lat. Jezus doświadcza słabości ciała. Jest do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu. Oprócz grzechu. My ludzie nosimy w sobie grzech.

Jezu, przychodzimy do Ciebie z naszymi upadkami moralnymi. Przychodzimy do Ciebie ze swoimi grzechami. Jeżeli ktoś mówi, że nie ma grzechu, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Przychodzimy do Ciebie niosąc w sobie pychę, zazdrość, nieczystość, nieumiarkowanie, chciwość. Przychodzimy niosąc w sobie nienawiść, niewiarę, rozpacz. Wiemy, że sami nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z grzechem. Tak wiele postanowień i znowu się nie udało.

Prosimy, abyś Ty dał nam moc do powstania z naszych grzechów i słabości.

 

Stacja IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę

 

Maryja to najbliższa dla Ciebie osoba. Ona dała Ci ciało. Nosiła Cię w swoim łonie. Nosiła na swoich ramionach. Ssałeś Jej piersi. Matka. Ona całkowicie oddana Bogu, który dał Jej Ciebie. Znalazłaś się na drodze krzyżowej Syna Bożego, znalazłaś się na drodze krzyżowej swojego dziecka. Twoja miłość do Jezusa jest doskonała. Twoje macierzyństwo jest najpiękniejsze. Ty jesteś wzorem Matki, dziewicy, kobiety.

Panie Jezu, przychodzimy do Ciebie niosąc w sobie nasze rodziny. Każdy z nas wzrastał w jakiejś rodzinie. Mamy krewnych: rodziców, współmałżonków, dzieci, dziadków. Różne są nasze doświadczenia. Jest doświadczenie miłości, dobra, ciepła. Ale może być także doświadczenie zadanego cierpienia, przemocy, molestowania, lęku, złości, może nawet nienawiści. Tak często te przykre doświadczenia rodzinne są związane z alkoholem. Pijący rodzic, współmałżonek, dziecko. Wiele lat mieszkania pod jednym dachem. Wiele konsekwencji i ran związanych z tym faktem.

Jezu, pozwól nam przebaczyć krzywdy. Naucz nas mądrości w postępowaniu wobec tych członków rodziny, którzy zadali nam ból. Uwolnij od niechęci.

 

Stacja V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi

 

Szymon był człowiekiem pracy. Miał rodzinę, żonę, synów Aleksandra i Rufusa. Został przymuszony do niesienia krzyża. Szymon był dobrym człowiekiem. Kochał swoje dzieci, swoją żonę, pracował. Został przymuszony, żeby nieść krzyż Jezusa. To także był dobry czyn, mimo że pod przymusem. Może pojawił się w nim bunt, złość, ale w końcu, w ostatecznej ocenie pomógł Zbawicielowi.

Nosimy w sobie grzech, jesteśmy grzeszni. Ale człowiek nie jest gruntownie zepsuty. Czyni wiele dobra w swoim życiu. Panie Jezu, przychodzimy dzisiaj do Ciebie z dobrem, jakie czynimy każdego dnia. Wiele dobra czynimy z własnego wyboru. Do innego dobra jesteśmy przymuszeni, ale pozostaje to dobrem. Dziękujemy Ci za każde dobro w naszym życiu. Dziękujemy za dobro, jakiego doświadczyliśmy od Ciebie. Dziękujemy za dobro, jakiego doświadczyliśmy od innych ludzi. Dziękujemy za dobro, które wyświadczyliśmy innym.

 

Stacja VI – Weronika ociera twarz Jezusowi

 

Weronika miała chustę. Wykorzystała ją w dobry sposób. Wykorzystała, aby przynieść ulgę Jezusowi. Na jej chuście pozostało odbite oblicze Jezusa. W to oblicze mamy się wpatrywać. Pomagają nam w tym obrazy. Obraz Jezusa Miłosiernego. Pomaga nam Całun Turyński. Pomagają witraże w świątyniach. Pomaga przede wszystkim Pismo święte. Ono przybliża nam oblicze Jezusa. Kościół zachęca nas do wpatrywania się w oblicze Jezusa przez medytację nad Pismem świętym.

Pismo święte uczy, że Bóg podarował człowiekowi ziemię, aby czynił ją sobie poddaną. Świat rzeczy materialnych jest nam potrzebny i jest dobry. Dobre jest też wino jako naturalny produkt fermentacji owoców winnego krzewu. Z całego świata rzeczy materialnych mamy korzystać w taki sposób, by stworzenie oddawało chwałę Bogu, by Bóg był uwielbiony, by człowiek otrzymał odpowiednią pomoc.

Jak korzystam z rzeczy materialnych? Czy używam ich do dobrych celów, na chwałę Boga i do pomocy ludziom? Weronika dobrze użyła swojej chusty. Panie, przychodzimy do Ciebie z tym co posiadamy. Z naszymi mieszkaniami, samochodami, ubraniami, sprzętem audiowizualnym i prosimy Cię, naucz nas korzystać z nich w taki sposób, aby wzrastała Twoja chwała i dobro ludzi.

 

Stacja VII – Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem

 

Patrząc na Ciebie, Panie, upadającego pod krzyżem dostrzegamy ogromną niesprawiedliwość. Patrząc na cierpienia świata dostrzegamy wielką niesprawiedliwość. Wojny, terroryzm, przemoc, handel ludźmi, pornografia, prostytucja, kataklizmy, alkoholizm i jego skutki. To wszystko może budzić w sercu wątpliwości w Twoją miłość i Twoją moc. Pojawia się pytanie, dlaczego to wszystko. Ty nie pytałeś dlaczego, powstajesz i idziesz dalej do celu.

Panie Jezu, przychodzimy do Ciebie ze swoimi wątpliwościami, pytaniami, niepewnością. Prosimy o głęboką wiarę w Twoją miłość.

Stacja VIII – Pan Jezus upomina płaczące niewiasty

 

Na Twojej drodze krzyżowej stają płaczące niewiasty. Wzruszają się, boleją, płaczą, ale niewiele jest z tego pożytku. Upominasz je. Bardziej powinny się zająć swoim podwórkiem, swoim życiem, życiem swoich najbliższych, niż opłakiwać Jego rany. Czasem tak łatwo przychodzi wzruszać się na wieść o kataklizmach, cierpieniach innych ludzi. Czasem tak łatwo przychodzi zajmowanie się sprawami innych ludzi. Reformujemy świat słowem i językiem, ale nie przynosi to żadnego efektu w naszym życiu. Spotykamy codziennie wielu ludzi. Czy jest w nas troska o ich dobro, czy przypadkiem nie marnujemy czasu na plotkowaniu, użalaniu się, obmawianiu innych?

Panie, przychodzimy do Ciebie i przynosimy Ci ludzi, których spotykamy każdego dnia na drogach naszego życia. Prosimy, abyś oczyścił nasze spotkania z ludźmi z niepotrzebnych słów, gestów. Pozwól nam przebaczyć tym, którzy wyrządzili nam krzywdę. Dotknij łaską tych, których skrzywdziliśmy swoim niewłaściwym postępowaniem.

 

Stacja IX – Pan Jezus trzeci raz upada pod krzyżem

 

Trzeci upadek. Najcięższy. Tak trudno wstać. Krzyż wydaje się być ponad siły. Golgota coraz bliżej, a Ty leżysz w prochu ziemi. Ale właściwie po co wstawać, przecież tam czeka kolejne cierpienie. Tam czeka śmierć. A jednak wstajesz i z mozołem kroczysz dalej.

Panie Jezu, tak często ogarnia nas zniechęcenie. Kolejne próby zmian, kolejne próby nakłonienia kogoś do leczenia, kolejne niespełnione obietnice. Żyć się nie chce. Nie ma wiary w możliwość zmian. Panie Jezu, przychodzimy do Ciebie ze swoim zniechęceniem, zmęczeniem i prosimy, abyś dał nam siłę do dalszego kroczenia za Tobą, do dalszego kroczenia drogą dobra, do dalszego kroczenia drogą trzeźwości.

 

Stacja X – Pan Jezus z szat obnażony

 

Jezus odarty z szat. Nagie ciało, poranione, pokrwawione, ubiczowane, głowa ukoronowana cierniem. Piłat powiedział o Nim: „Oto człowiek”. Dzisiaj wszyscy, nawet niewierzący, schylają przed Nim głowę. Jeżeli nie wierzą, że jest Bogiem i Zbawicielem, to podziwiają Jego człowieczeństwo: wrażliwość, wierność, czułość, miłość do człowieka, ofiarność. Jezus jest wzorem człowieczeństwa. Jezus jest wzorem człowieka pięknego. Nie tylko jest wzorem dla innych. Ma świadomość, że nie popełnił żadnego zła. Mówi: „Kto z was udowodni mi grzech”. Jezus ma świadomość swojej godności.

Godność człowieka. Wynika z faktu, że jest dziełem Boga. Godność człowieka wynika z faktu, że Bóg go kocha. Wielkość człowieka wynika z faktu, że Bóg stał się człowiekiem solidaryzując się z rodzajem ludzkim. Wielkość człowieka wynika z faktu, że Bóg oddał za nas swoje życie na krzyżu.

Panie, przychodzimy do Ciebie z naszym poczuciem wartości. Tak często jest ono zaburzone, tak często myślimy źle o sobie. Tak często sami siebie potępiamy. Nie potrafimy sobie przebaczyć, wyrzucamy sobie jakieś grzechy. Może to wynikać z choroby alkoholowej lub ze współuzależnienia. Jak mogłem się uzależnić, dlaczego jestem alkoholikiem, gdybym była lepszą żoną, to mąż by nie pił. Poczucia wartości nie buduje się na sobie. Poczucie wartości trzeba budować na Bogu.

Panie, spraw, abyśmy zawsze pamiętali, że każdy z nas jest dla Ciebie skarbem.

Stacja XI – Pan Jezus przybity do krzyża

 

Ręce i nogi przybijają Ci do krzyża. Nie możesz wykonywać żadnych ruchów. Przyjmujesz doświadczenie bezsilności wobec przerażającego zła. Bezsilność wobec wolności człowieka, który wybiera zło.

Jezu, tak często jesteśmy bezsilni wobec swoich słabości, alkoholik jest bezsilny wobec alkoholu. Chory jest bezsilny wobec swojej choroby, rodzice są bezsilni wobec postępowania swoich dzieci. Bezsilność często powoduje złość, agresję. Bezsilność sprawia, że popadamy w niskie poczucie wartości. Bezsilność czyni nas słabszym, gorszym.

Przychodzę do Ciebie z moją bezsilnością. Pozwól mi doświadczyć, że bezsilność pokazuje mi moje właściwe miejsce na ziemi – nie jestem Bogiem. Bezsilność pozwala mi zwrócić się do Ciebie. Moja bezsilność nie przekreśla Twojej miłości. Ty jesteś wszechmogący.

 

Stacja XII – Pan Jezus umiera na krzyżu

 

Jezu, z wysokości krzyża powierzasz swoją Matkę Janowi. Jan otrzymuje od Ciebie Matkę. Troszczysz się o swoje najbliższe osoby. Matka, umiłowany uczeń. Oni są razem z Tobą. Inni uciekli. Nie ma Piotra i innych Apostołów. Jest tłum, żołnierze i faryzeusze. A Ty troszczysz się o najbliższych.

Przychodzę do Ciebie z moją teraźniejszością. Z moimi sprawami. Moją rodziną, moimi problemami. Z moim alkoholizmem, współuzależnieniem. Proszę, daj mi miłość, abym mądrze przeżywał każdy dzień. Pozwól mi z Tobą być. Pozwól mi być z moimi bliskimi. Pozwól mi właściwie postępować w domu i pracy. Daj mi tę wrażliwość, mądrość i siły, abym właściwie postępował.

Stacja XIII – Pan Jezus zdjęty z krzyża

 

Twoje ciało zdjęte z krzyża. Maryja trzyma Cię w ramionach. Co czuła, może zrozumieć ktoś, kto trzymał w swoich ramionach ciało umiłowanej osoby. Ogromne cierpienie.

Każdy z nas doświadcza cierpienia. Cierpienie ma różne imiona. To cierpienie śmierci bliskiej osoby, choroby. Osamotnienia, niezrozumienia, niesprawiedliwości. To cierpienie starości, odtrącenia, przemocy, alkoholizmu, współuzależnienia.

Panie, przychodzę do Ciebie z moim cierpieniem, z lękiem przed śmiercią. Ty najlepiej wiesz, co teraz niepokoi moją duszę. Ty wiesz co jest we mnie. Kocham Cię i proszę, daj mi siłę, abym niósł swój krzyż.

 

Stacja XIV – Pan Jezus złożony do grobu

 

Jezu, Twoje ciało zostało złożone do grobu. Ciała milionów ludzi zostały złożone do grobów. Niektóre ciała zostały spalone. Inne zginęły w głębinach oceanów. Świat jest jedną wielką mogiłą. Wszędzie można znaleźć ślady ludzkich kości. Wśród tych, którzy odeszli, są moi bliscy.

Jezu, Ty zmartwychwstałeś i obiecałeś, że wszyscy będą ożywieni. Przychodzę do Ciebie z ludźmi, którzy odeszli. Być może niektórzy zginęli w tragiczny sposób. Proszę, daj im wieczne odpoczywanie, a nam głęboką wiarę w zmartwychwstanie ciał.

Droga krzyżowa

wersja druga

 

(wygłoszona przez kardynała Karola Wojtyłę podczas rekolekcji dla papieża Pawła VI – „Znak, któremu sprzeciwiać się będą”)

 

Stacja I – Pan Jezus na śmierć skazany

 

Wyrok Piłata został wydany pod naciskiem arcykapłanów i tłumu. Wyrok śmierci przez ukrzyżowanie miał zaspokoić ich żądanie, miał być odpowiedzią na wołania: „ukrzyżuj Go, ukrzyżuj!”. Namiestnik rzymski odciął się w swoim poczuciu od tego wyroku umywając ręce, podobnie jak się odciął uprzednio od słów Chrystusa, w których Królestwo Boże utożsamia On z prawdą, z dawaniem świadectwa prawdzie. I w jednym i w drugim wypadku Piłat usiłował zachować niezależność, stając niejako ‘na boku’, ale były to tylko pozory. Zarówno ten krzyż, na który skazał Jezusa z Nazaretu, jak i prawda Jego Królestwa, przeszła – musiała przejść – przez sam rdzeń ludzkiego jestestwa rzymskiego namiestnika. Taka była i taka jest rzeczywistość, od której nie można usunąć się na bok, zejść na margines. A to, że Jezus, Syn Boży, był pytany o swoje Królestwo, że był za nie sądzony przez człowieka, że był za nie skazany na śmierć – to wszystko stanowi początek ostatecznego świadectwa o Bogu, który umiłował świat. Stajemy wobec tego świadectwa... i wiemy, że nie wolno nam umywać rąk.

Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

 

Rozpoczyna się egzekucja, czyli wykonanie wyroku. Skazanego na ukrzyżowanie Jezusa trzeba obarczyć krzyżem, podobnie jak dwóch innych skazańców, którzy mają być objęci tą samą egzekucją. „Policzony został pomiędzy przestępców”. Podchodzi więc, aby stanąć pod krzyżem, mając całe ciało straszliwie poszarpane i pokaleczone, ociekając krwią na twarzy spod cierniowej korony. „Oto człowiek”. Ecce Homo. Jest w Nim cała prawda o ‘Synu Człowieczym’ wypowiedziana przez proroków, prawda o ‘Słudze Jahwe’ zapowiedziana przez Izajasza: „Zdruzgotany za nasze winy... W Jego ranach jest nasze zdrowie. I jest w Nim jakaś zdumiewająca konsekwencja tego, co człowiek uczynił ze swoim Bogiem. Piłat mówi: „Oto Człowiek” i ‘popatrzcie co uczyniliście z człowiekiem!’ A poprzez to stwierdzenie przemawia jakby inny jeszcze głos i zdaje się mówić: ‘Popatrzcie, co w tym Człowieku uczyniliście ze swoim Bogiem!’ Przejmujące zaiste zbliżenie. Przejmująca interferencja głosu tego, którego słuchamy z zapisu historii – i tego, który dochodzi do nas poprzez świadomość wiary. Ecce Homo! Jezus ‘zwany Mesjaszem’ bierze krzyż na swoje ramiona. Egzekucja rozpoczęta.

Stacja III – Pan Jezus upada pod krzyżem

 

Jezus upada pod krzyżem. Upada na ziemię. Nie uruchamia swych nadludzkich sił, nie uruchamia mocy anielskich. „Czy myślisz, że nie mógłbym prosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów?”. Nie prosi o to. Skoro raz przyjął kielich z rąk Ojca, chce go wypić do dna. Właśnie tego chce. I dlatego nie uruchamia żadnych nadludzkich mocy, choć je ma do dyspozycji. Mogą się dziwić ci, którzy patrzyli jak rozkazywał ludzkim słabościom, kalectwom, chorobom, śmierci samej. A teraz – czyż przeczy tamtemu wszystkiemu? Przecież „myśmy się spodziewali” – powiedzą po kilku dniach uczniowie w drodze do Emaus. „Jeśli jesteś Synem Bożym” – będą prorokowali członkowie Sanhedrynu. „Innych ocalał, siebie nie może ocalić” – zawołał tłum. A On przyjmuje wszystkie te słowa, które zdają się unicestwiać cały sens Jego misji, słów wypowiedzianych, cudów dokonanych. Przyjmuje te wszystkie słowa, nie chce im niczego przeciwstawić. Chce, aby był zelżony. Chce się słaniać. Chce upadać pod krzyżem. Chce. Jest do końca, do każdego szczegółu wierny temu słowu. „Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”. Bóg wyprowadzi zbawienie ludzkości z upadków Chrystusa pod ciężarem krzyża.

Stacja IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę

 

Matka. Maryja na drodze krzyżowej spotyka Syna. Jego krzyż staje się Jej krzyżem, Jego poniżenie, hańba publiczna – Jej poniżeniem. Taki jest ludzki porządek spraw, tak to muszą odczuwać otaczający ludzie i tak to trafia do Jej serca. „A duszę Twoją miecz przeszyje”. Słowa wypowiedziane wówczas, gdy Jezus miał czterdzieści dni, w tej chwili się spełniają. W tej chwili dosięgają takiej pełni, jak nigdy przedtem. Idzie więc Maryja przebita tym niewidzialnym mieczem w stronę Kalwarii swojego Syna i swojej własnej. Pobożność chrześcijańska widzi ją z owym mieczem w sercu i w ten sposób maluje lub rzeźbi. Mater Dolorosa. „O Ty, któraś współcierpiała!’ – powtarzają wierni. Czują, że trzeba tak właśnie wyrazić tajemnicę tego cierpienia. Chociaż jest ono Jej własne, choć dotyka Ją samą w głębi Jej macierzyńskiej istoty – to jednak pełną prawdę o nim wyrażamy, mówiąc, że jest współcierpieniem. Należy do tej samej tajemnicy, stanowi poniekąd jedność z cierpieniem Syna.

Stacja V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi

 

Szymon z Cyreny wezwany do dźwigania krzyża z pewnością nie chciał go dźwigać. Został przymuszony. I szedł obok Chrystusa pod tym samym ciężarem i użyczał swoich barków, skoro barki Skazańca okazywały się za słabe. Był tak blisko. Bliżej niż Maryja, bliżej niż Jan, którego – choć mężczyzna – nie wezwano, aby pomagał. Wezwano jego, Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufina – jak zanotuje św. Marek. Wezwano i przymuszono. Jak długo trwał ten przymus? Jak długo tak szedł obok, zaznaczając, że nic go nie łączy ze Skazańcem i z Jego winą i z Jego karą? Jak długo tak szedł wewnętrznie oddzielony ścianą obojętności dla człowieka, który cierpi? „Byłem nagi, byłem spragniony, byłem więźniem”, dźwigałem krzyż... a: wziąłeś ze Mną? Czy naprawdę do końca wziąłeś ze Mną? Nie wiadomo. Św. Marek tylko podaje imiona synów Cyrenejczyka, a tradycja utrzymuje, że należeli oni do wspólnoty chrześcijan otaczających św. Piotra.

Stacja VI – Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

 

Tradycja też doniosła nam o Weronice. Może jest ona jakimś dopowiedzeniem sprawy Cyrenejczyka. Bo tutaj właśnie wiadomo, że chociaż jako niewiasta nie stanęła do dźwigania krzyża, nie została też do tego przymuszona, to przecież z całą pewnością ona wzięła z Jezusem krzyż. Wzięła tak jak umiała, jak w danej chwili mogła, jak dyktowało jej serce: otarła Jego Twarz. I jak podaje tradycja, a szczegół ten wydaje się łatwo wytłumaczalny: na płótnie, którym tę Twarz otarła, odbiło się Oblicze Chrystusa. Właśnie dlatego, że było tak bardzo skrwawione i spocone, mogło pozostawić swe ślady i zarysy. Jednakże sens tego szczegółu można odczytywać jeszcze inaczej, gdy nawiążemy do eschatologicznej mowy Chrystusa. Wiele zapewne jest takich, którzy wtedy zapytają: „Panie, kiedyśmy Ci to uczynili?” A Jezus odpowie: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Odbija bowiem Zbawiciel swe podobieństwo na każdym uczynku miłości, tak jak na chuście Weroniki.

Stacja VII – Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem

 

Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu” – słowa psalmisty – proroka znajdują swe pełne urzeczywistnienie na tych ciasnych, stromych uliczkach Jerozolimy w ciągu ostatnich godzin, które dzielą to miasto do rozpoczęcia Paschy. A wiadomo, że takie godziny przed świętem bywają także gorączkowe. I uliczki są zatłoczone. W takim kontekście spełniają się słowa psalmisty, chociaż nikt o tym nie myśli. Nie zdają sobie z tego z pewnością sprawy ci, którzy okazują wzgardę, dla których stał się pośmiewiskiem ten upadający znowu, po raz drugi, pod krzyżem Jezus z Nazaretu. A On tego chce. Chce spełnienia proroctwa. Więc upada z wysiłku, upada z wycieńczenia. Upada z woli Ojca, która się także wyraziła w słowach proroka, upada ze swej woli, bo „jakże spełnią się Pisma”: „Jam jest robak, a nie człowiek”, a więc nawet nie ecce homo, jeszcze niżej, jeszcze gorzej. Jednakże robak nie tylko pełza przylgnięty do ziemi – gorzej od człowieka, który jak król stworzenia, kroczy po tej powierzchni. Robak także toczy drewno i jak robak toczy sumienie człowieka wyrzut za grzech. Wyrzut za drugi upadek Chrystusa.

Stacja VIII – Pan Jezus napomina płaczące niewiasty

 

Oto wezwanie do żalu, do prawdziwego żalu, do opłakiwania w prawdzie złych uczynków. Jezus mówi do ‘córek jerozolimskich’, które płaczą na Jego widok: „Nie płaczcie nade mną, ale nad sobą i nad synami waszymi”. Nie można się dłużej ślizgać po powierzchni zła, trzeba sięgać do jego korzenia, do przyczyn, do całej wewnętrznej prawdy sumienia. Właśnie to chce powiedzieć Jezus dźwigający krzyż, który zawsze „wiedział co jest w człowieku” i zawsze wie, co jest w człowieku. I dlatego On musi pozostać zawsze najbliższym świadkiem naszych czynów i sądów o tych czynach, które wydajemy we własnym sumieniu. Może nawet daje nam poznać, że trzeba, aby te sądy były spokojne, trzeźwe obiektywne – mówi ‘nie płaczcie’ – a równocześnie związane z całą wymową tej prawdy, że On dźwiga krzyż. O życie w prawdzie, o chodzenie w prawdzie, błagam Cię, Panie!

Stacja IX – Trzeci upadek Pana Jezusa pod krzyżem

 

Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej”. Każda stacja tej drogi jest jakimś kamieniem milowym posłuszeństwa i tego wyniszczenia. Miarę wyniszczenia uświadamiamy sobie, gdy zaczynamy iść za słowami proroka: „Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich (...) Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze – a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich”. Miarę wyniszczenia uświadamiamy sobie, gdy widzimy, że znów – po raz trzeci już – upada pod krzyżem. Uświadamiamy sobie, gdy rozważamy, kim jest Ten upadający, leżący w prochu ulicy pod krzyżem, przy stopach nieprzyjaznych ludzi, którzy nie szczędzą Mu wszelkich upokorzeń i zniewag... Kim jest Ten upadający? Kim jest Jezus Chrystus? – „On istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej”

Stacja X – Pan Jezus z szat obnażony

 

Gdy Jezus na Golgocie zostaje z szat obnażony, myśli nasze zwracają się do Jego Matki, jakby do samych początków tego ciała, które już teraz, przed ukrzyżowaniem, stanowi jedną wielką ranę. Tajemnica Wcielenia: Syn Boży przyjmuje ciało w łonie Dziewicy. Syn Boży mówi do Ojca słowami psalmu: „Całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie... aleś mi utworzył ciało”. Ciało człowieka wyraża jego duszę. Ciało Chrystusa wyraża miłość Ojca: „Wtedy rzekłem: oto idę (...) abym pełnił Twoją wolę”. „Ja zawsze czynię to, co się Jemu (Ojcu) podoba”. To obnażone ciało spełnia wolę Syna i wolę Ojca każdą raną, każdym drgnieniem bólu, każdym zszarpanym mięśniem, każdą strugą krwi, która z Niego się toczy, całym wyczerpaniem ramion, zmiażdżeniem szyi i barków i strasznym bólem skroni. To ciało pełni wolę Ojca, gdy jest odarte z odzienia i traktowane jak przedmiot kaźni – gdy kryje w sobie ogromny ból sprofanowanego człowieczeństwa. Na różne sposoby profanowane bywa ciało człowieka. Musimy myśleć przy tej stacji o Matce Chrystusa, bo pod Jej sercem, a potem na Jej oczach i w Jej dłoniach ciało Syna Bożego doznało pełnej czci.

Stacja XI – Pan Jezus przybity do krzyża

 

Przebodli ręce moje i nogi moje, policzyli wszystkie moje kości”. „Policzyli”... – jakże prorocze słowo. Wiadomo przecież, że to ciało jest zapłatą. Zapłatą wielką jest całe to ciało: i ręce, i nogi, i każda z kości. Cały Człowiek w największym napięciu: szkielet, mięśnie, system nerwowy, każdy organ, każda komórka w szczytowym napięciu. „Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”. Oto słowo wyrażające pełną rzeczywistość ukrzyżowania. Wchodzi w nią i to straszliwe napięcie, które przenika ręce i nogi, i wszystkie kości: straszliwe napięcie ciała, które przybito jak przedmiot do belek krzyża, aby się wyniszczyło do końca w śmiertelnych konwulsjach. I w tę rzeczywistość ukrzyżowania wchodzi cały świat, który Jezus ma pociągnąć ku sobie. Świat przejawia w sobie ciążenie ciała zwisającego prawem bezwładności w dół. Z tego właśnie ciążenia pochodzi męka Ukrzyżowanego. „Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka”. Pierwsze Jego słowa na krzyżu są: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią”.

Stacja XII – Pan Jezus umiera na krzyżu

 

Chrystus przybity do krzyża, obezwładniony w tej straszliwej pozycji, wzywa Ojca. Wszystkie te wezwania świadczą, że stanowi jedno z Nim. „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”. „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca”. „Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam”. Oto najwyższe, oto szczytowe działanie Syna w zjednoczeniu z Ojcem. Tak: w zjednoczeniu. W najwyższym zjednoczeniu – właśnie wówczas, gdy woła: „Eli, Eli, lema sabachtani – Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” Działanie to wyraża się pionem korpusu wyprostowanego wzdłuż pionowej belki krzyża i z poziomem ramion napiętych wzdłuż belki poprzecznej. Człowiek, który patrzy na te ramiona, może pomyśleć, że one z najwyższym wysiłkiem ogarniają człowieka i świat. Ogarniają! Oto Człowiek. Oto sam Bóg, „w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”. W Nim: w tych rozpiętych wzdłuż poprzecznej belki krzyża ramionach. Tajemnica Odkupienia.

Stacja XIII – Pan Jezus zdjęty z krzyża

 

Kiedy Ciało Jezusa zostaje zdjęte z krzyża i złożone w ramionach Matki, wówczas staje nam znów przed oczyma ta chwila, w której Maryja przyjęła pozdrowienie Gabriela: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus... a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca Dawida (...) a Jego panowaniu nie będzie końca”. Maryja powiedziała tylko: „Niech mi się stanie według twego słowa” – jakby już wtedy chciała wyrazić to co przeżywa. W tajemnicy odkupienia łączą się ze sobą łaska, czyli dar Boga samego, oraz ‘zapłata’ ludzkiego serca. Jesteśmy w tej tajemnicy obdarowani darem z wysokości, a zarazem kupieni zapłatą Syna Bożego. A Maryja, która najbardziej została obdarowana, najpełniej też płaci sercem. Z tym zaś łączy się przedziwna obietnica, którą wypowiedział Symeon w czasie ofiarowania Jezusa w świątyni: „Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. Także i to się spełnia. Ileż ludzkich serc odsłania się przed sercem tej Matki, które tak wielką złożyło zapłatę. A Jezus znowu cały jest w Jej ramionach: tak było w stajence betlejemskiej, w czasie ucieczki do Egiptu, w Nazarecie – tak znowu jest i teraz. Pieta.

Stacja XIV – Ciało Pana Jezusa złożone do grobu

 

Od chwili, gdy człowiek przez grzech odsunięty został od drzewa życia, ziemia stała się cmentarzem. Ilu ludzi, tyle grobów. Wielka planeta mogił. Wśród tych grobów jest jeden, który znajdował się w pobliżu Kalwarii, a był własnością Józefa z Arymatei. Do tego grobu, użyczonego przez życzliwego człowieka, złożono ciało Jezusa po zdjęciu z krzyża. A składano je w pośpiechu, ażeby zdążyć przed świętem Paschy, które rozpoczynało się o zmierzchu dnia. Wśród wszystkich grobów rozsianych po kontynentach naszej planety jest jeden grób, w którym Syn Boży, „Człowiek Jezus Chrystus” zadał śmierć ludzkiej śmierci. O mors! Ero mors tua! – „O śmierci, będę twoją śmiercią!” Drzewo życia, od którego odsunięty został człowiek przez grzech, objawiło się ludziom na nowo w ciele Chrystusa. „Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”. I chociaż nadal nasza planeta zaludnia się grobami ludzi, choć rośnie cmentarzysko, na którym człowiek z prochu powstały w proch się obraca – to przecież wszyscy ludzie, którzy patrzą w stronę Grobu Jezusa Chrystusa żyją w nadziei Zmartwychwstania.

Droga Krzyżowa

wersja trzecia

Stacja pierwsza – Pan Jezus na śmierć skazany

Podczas przesłuchania u Piłata Jezus wypowiada słowa: „Ja się po to narodziłem i po to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha głosu mego” (J 19, 37b). Wcześniej podczas swojej działalności Jezus powiedział o sobie: „Ja jestem (...) prawdą...” (J 14, 6), a w jeszcze innym miejscu powie, że „Szatan jest ojcem kłamstwa”.

Człowiek jest powołany do życia w prawdzie. Człowiek ma szukać prawdy. Gdy ją znajdzie, powinien dostosować do niej swoje życie. Piłat wiedział, że Jezus jest niewinny. Znał prawdę o niewinności Jezusa, a jednak postąpił wbrew niej. Skazał Boga na śmierć. Każde postępowanie w niezgodzie ze swoim sumieniem, ze swoimi przekonaniami jest odwracaniem się od Boga.

Czasem prawda jest trudna, wymagająca. Domaga się zmian. Ale życie według prawdy wyzwala. Przyjęcie prawdy o alkoholizmie jest dla osób uzależnionych pierwszym krokiem do trzeźwienia. Uznanie bezsilności wobec uzależnienia bliźnich jest pierwszym krokiem do uzyskania życiowej równowagi.

Módlmy się o życie w prawdzie.

Stacja druga – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Krzyż jest nieodłączną rzeczywistością naszego życia. Krzyż i cierpienie człowieka pozostanie na zawsze tajemnicą. Pytanie ‘dlaczego?’ skierowane do Boga pozostanie bez odpowiedzi. Jezus nigdy nie stawiał pytania ‘dlaczego?’ Jezus przyjął życie takim, jakie ono jest. Jezus czynił dobro. Jezus żył w prawdzie. Jezus wypełniał wolę Boga. Żyjąc tak, doświadczył ubóstwa, niezrozumienia, odrzucenia, zdrady, fałszywych oskarżeń, w końcu cierpienia i śmierci. Jezus nie pyta ‘dlaczego?’ Jezus woła: „Abba – Ojcze. Jeżeli możliwe, oddal ode Mnie ten kielich. A jeżeli nie, nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”. Jezus podejmując życie zgodne z wolą Ojca nie mógł uwolnić się od krzyża. Musiał go przyjąć. Zgodził się na krzyż, cierpienie, ubóstwo, wzgardę, samotność.

Boże, spraw, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić.

Stacja trzecia – Pan Jezus upada pod krzyżem

Bóg leżący w prochu ziemi. Przywalony krzyżem. Otoczony rzeszą niechętnych Mu ludzi, żołnierzy, faryzeuszów. Gdzie są apostołowie, gdzie uczniowie, gdzie wszyscy ci, którzy zachwycali się Jego nauką i cudami. Idą zmieszani z tłumem albo cichaczem kryjąc się za rogami domów. Nikt nie podbiegł, aby podnieść Jezusa.

Byli blisko Jezusa, gdy czynił cuda, gdy rozdawał chleb; skryli się, gdy został skazany. Uciekli w obawie o własne życie, o opinię. Obawiali się wyśmiania. Ulegli lękowi. Lęk jest potężnym uczuciem, sprawiającym, że człowiek potrafi zdradzić swoje ideały, dobro. Lęk spowodował zdradę Piotra. Lęk sprawia, że wielu ludzi sięga po kieliszek z alkoholem. Lęk sprawia, że wielu ludzi boi się abstynencji. Jezus często wołał do swoich uczniów: „Nie lękajcie się”.

Módlmy się o ducha męstwa.

Stacja czwarta – Pan Jezus spotyka swoją Matkę

Żadne słowa nie są w stanie oddać uczuć Maryi na widok Jezusa – Jej Dziecka niosącego krzyż. Spełnia się przepowiednia starca Symeona: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę przeniknie miecz”.

Trudno jest wyrazić uczucia matek, które widzą swoje dzieci pogrążające się w nałogach. Nie musi tak być. Nie powinno tak być. Matki nie powinny widzieć swoich dzieci zniewolonych narkotykami, alkoholem. A jednak tak jest. Coraz młodsi ludzie, chłopcy i dziewczęta stają się niewolnikami swojej beztroski, lekkomyślności, lęku, buntu, fałszywej wizji życia i świata. Czasem matki w dobrej wierze, nieświadomie przyczyniają się do rozwoju uzależnienia u swoich dzieci. Czasem patrzą na ich powolne obumieranie i śmierć.

Módlmy się za matki, których dzieci pogrążają się w nałogach.

Stacja piąta – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi

W Boskich planach było przewidziane to wydarzenie. Szymon pomaga nieść krzyż Jezusowi, a Jezus z pokorą przyjmuje pomoc Szymona. Jezus jest pokorny. Jezus jest najpokorniejszym z ludzi. W Nim Bóg objawia, że miłość jest pokorna. W wieloraki sposób objawia się pokora Jezusa. Pokora Jezusa objawia się w tym, że urodził się w stajni betlejemskiej, a nie w pałacu. Pokora Jezusa objawia się w tym, że pochylił się do stóp apostołów, aby im umyć nogi. Przy tej stacji pokora Jezusa objawia się w tym, że przyjął pomoc Szymona. Pokorny potrafi przyjąć pomoc. Pokorny potrafi o nią poprosić. Człowiek pyszny nigdy o pomoc nie poprosi – uważa, że jest samowystarczalny.

W chorobie alkoholowej, aby trzeźwieć, potrzeba pokory polegającej na proszeniu o pomoc. W naszym codziennym życiu potrzebujemy pomocy bliźnich.

Módlmy się o pokorę.

Stacja szósta – Weronika ociera twarz Jezusowi

Często doświadczamy wstydu. Wstydzimy się tego kim jesteśmy. Wstydzimy się tego co zrobiliśmy. Wstydzimy się swoich ograniczeń. Wstydzimy się swoich chorób. Wstydzimy się także za innych. Rodzina wstydzi się tego, że w domu jest alkoholik.

Rodzina wstydzi się alkoholika. Alkoholik swój wstyd topi w wódce.

Jezus nie wstydzi się swojego oblicza. To nie On jest odpowiedzialny za to, że teraz Jego oblicze jest zeszpecone, pokryte zakrzepłą krwią, potem i plwocinami. To nie On zeszpecił swoją twarz, dlatego może bez wstydu pokazać ją Weronice. Może pozwolić jej, aby to oblicze otarła.

Módlmy się za rodziny alkoholików, aby nie wstydziły się tego, za co nie ponoszą odpowiedzialności, aby z ufnością skorzystały z pomocy.

Stacja siódma – Pan Jezus upada pod krzyżem drugi raz

Kim jest ten Człowiek, który leży w prochu ziemi. Pozostaje dobry. Życie Jezusa jest pełne dobra. Jezus powie o sobie: „Ja jestem życiem... Przyszedłem na świat, aby ludzie mieli życie i mieli je w obfitości. Kto wierzy we Mnie, ma życie wieczne”.

Otrzymaliśmy skarb – dar życia. Na kształt naszego życia wpływa wiele czynników: rodzina, wychowanie, szkoła, środowisko, zdolności, spotkani ludzie. Ale na kształt naszego życia przede wszystkim wpływają nasze decyzje. Te małe i te wielkie. Każda decyzja pociąga za sobą jakieś skutki większe lub mniejsze. Każda decyzja sprawia, że stajemy się lepsi, gdy wybieramy dobro, lub gorsi, gdy wybieramy zło.

Jakie dobro wybiera człowiek sięgający po kieliszek z alkoholem? Jakie bogactwo serca staje się jego udziałem, gdy pije? Można wymienić korzyści płynące z picia. Są to jednak korzyści niewielkie, emocjonalne, krótkotrwałe. O wiele dłuższa jest lista szkód, bólów i cierpień wypływających z pijaństwa.

Módlmy się za wszystkich abstynentów.

Stacja ósma – Jezus upomina płaczące niewiasty

Nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą i nad synami waszymi, bo jeżeli z zielonym drzewem to czynią, cóż stanie się z suchym”.

Religijność i wiara nie ma polegać na tkliwych uczuciach. Na rozczulaniu się podczas nabożeństw i rekolekcji. Religijność nie ma polegać na łzach wylewanych podczas rozważania męki Jezusa. Religijność i wiara domaga się refleksji nad sobą i postawienia sobie pytania: Czy jestem zdrową, zieloną rośliną czy też suchym badylem? Jakie jest moje życie? Co trzeba w nim zmienić? Co uporządkować?

Może powinienem zapłakać nad sobą. Łatwo zajmujemy się innymi. Chcemy zmieniać innych. Jezus mówi: „Dlaczego widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w swoim oku nie dostrzegasz”.

Módlmy się za tych, którzy trwają w nałogach, aby przejrzeli i zmienili swoje życie. Boże, spraw, abym zmieniał to, co mogę zmienić.

Stacja dziewiąta – Trzeci upadek Pana Jezusa

Andrzej i Jan – apostołowie – gdy po raz pierwszy poszli za Jezusem, usłyszeli od Niego pytanie: „Czego szukacie?”

Czego szukasz w życiu? Co chcesz osiągnąć? Jaki jest twój cel? Co jest skarbem twojego życia?

Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli albo do drogocennej perły. Czy twoim skarbem i celem jest Bóg? Będziesz miłował Boga całym sercem, całą duszą i ze wszystkich sił swoich.

Jezus umiłował Ojca ze wszystkich sił. Jezus umiłował człowieka ze wszystkich sił. Tak bardzo, że sił Mu już zabrakło i upadł, ale wola dojścia do celu nakazała Mu podnieść się i iść dalej.

Módlmy się o miłość do Boga ze wszystkich sił.

Stacja dziesiąta –Pan Jezus z szat obnażony

Nie szata zdobi człowieka. Nie piękne słowa świadczą o tym, kim jest człowiek. O człowieku świadczą jego czyny.

Jezus powie o sobie: „Kto z was udowodni mi grzech”. Wszystkie czyny Jezusa były dobre. Jezus żyje w prawdzie, jest uczciwy, kocha i pomaga. Jest miłosierny, jest sprawiedliwy, wytrwały, wrażliwy, pokorny.

Bóg w przykazaniach podpowiada nam co mamy czynić: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie kłam, czcij ojca i matkę, nie pożądaj.

Jezus dopowiada: Błogosławieni miłosierni, błogosławieni pokój czyniący, błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je, błogosławieni trzeźwi.

Módlmy się o wierność Bożym nakazom.

Stacja jedenasta – Ukrzyżowanie Pana Jezusa

Jezus modlił się: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”. „Ojcze przedwieczny, dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata”.

Ofiara Jezusa jest uobecniana w każdej Mszy świętej. W każdej Mszy świętej ofiarujemy Ciało i Krew Jezusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata.

W każdej Mszy świętej Jezus wstawia się za nami do Ojca i woła: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”. Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią, gdy się upijają, gdy dopuszczają się przemocy, gdy gwałcą, gdy są zgorszeniem. W Jego ranach jest nasze zdrowie. Jezu, błagamy Cię o miłosierdzie dla nas i całego świata.

Stacja dwunasta – Śmierć Pana Jezusa

Z głębi duszy Jezusa wypłynęły słowa modlitwy – skargi: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił”. A potem wypowiedział słowa bezgranicznego zaufania: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”.

Zaufanie jest nierozerwalnie związane z wiarą. Nie ma głębokiej wiary bez ufności. Ufność sprawdza się w chwilach doświadczeń. Ufność Jezusa jest wystawiona na największą próbę w chwili, gdy zawisł na krzyżu.

Ufność Bogu w chwilach prób i doświadczeń to szczyt wiary. Ufać Bogu, gdy wszystko wydaje się sprzeciwiać, to głębia wiary.

Módlmy się o ufność dla nas. Ale szczególnie módlmy się o ufność dla tych, którzy doświadczają wielkiego cierpienia, przemocy, aby nie popadli w rozpacz.

Stacja trzynasta – Pan Jezus zdjęty z krzyża

Zanim Maryja wzięła w swoje ramiona martwe ciało Jezusa, usłyszała z Jego ust prośbę, aby stała się Matką Jana: „Oto syn Twój, (...) oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”.

Ziemskie cierpienie Jezusa się skończyło. Cierpienie Maryi trwa nadal. W Jej oczach już zabrakło łez, a serce krwawi niewymownym bólem. Przebite serce Jezusa, z którego wypłynęły krew i woda, stało się znakiem łaski Bożej po wszystkie wieki dla tych, którzy wierzą. Przebite mieczem boleści serce Maryi otworzyło się na macierzyństwo wobec wszystkich ludzi. Jezus, zanim skonał, powiedział do Maryi: „Oto syn Twój”. Tymi słowami uczynił Ją Matką wszystkich nas.

Jej macierzyńskiemu wstawiennictwu możemy polecać wszystkich ludzi i wszystkie sprawy. Dzisiaj modlimy się o trzeźwość.

Pod Twoją obronę...

Stacja czternasta – Pan Jezus złożony do grobu

Józef z Arymatei był uczniem Jezusa, lecz ukrytym
z obawy przed Żydami. Teraz odważnie poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa i by mógł je pochować w grobie. Przyszedł również Nikodem, który kiedyś również z obawy przed ludźmi spotkał się z Jezusem nocą.

Człowiek – każdy człowiek stoi na co dzień przed wyborem dobra lub zła. Czasem trudno jest rozpoznać, co jest dobre, a co jest złe. Czasem trudno jest rozeznać, jak mam postąpić. Umiejętność właściwego postępowania jest mądrością.

Józef z Arymatei i Nikodem postąpili właściwie. Postąpili mądrze.

Boże, daj mi mądrość, abym umiał odróżnić dobro od zła, plewy od ziarna. To, co mogę zrobić, od tego, czego zrobić nie mogę.

Nowości OAZA.PL

Aktualności – OAZA.PL

04 grudzień 2024

Ruch Światło-Życie
  • Ruch w diasporze

    Na samym początku chcemy podziękować osobom, które podjęły wysiłek wypełnienia ankiety, opublikowanej kilka tygodni temu w mediach oazowych. Wypowiedzi były bardzo różnorodne, choć przecież nie dbaliśmy tutaj o jakąkolwiek reprezentatywność próby. Nie planowaliśmy nic mierzyć (czy ważyć). Chcieliśmy słuchać. Oaza to styl życia Stwierdzenie „oazowa tożsamość” wywołało różne reakcje. I to nie dlatego, że różnie 

    Czytaj więcej

    Artykuł Ruch w diasporze pochodzi z serwisu OAZA.PL.

  • Zmarł Ks. Franciszek Kołacz

    17 listopada b.r. w wieku 93 lat i w 69 roku kapłaństwa odszedł do Pana ks. Infułat Franciszek Kołacz, od początku lat 80. związany z Domowym Kościołem, gałęzią rodzinną Ruchu Światło-Życie, założyciel i opiekun kręgów DK w parafiach, gdzie posługiwał, moderator diecezjalny DK Archidiecezji Krakowskiej, moderator krajowy DK (w latach 1996-2000). Urodził się w 1931 

    Czytaj więcej

    Artykuł Zmarł Ks. Franciszek Kołacz pochodzi z serwisu OAZA.PL.

  • Strefa wsparcia dla animatorów

    Z różnych spotkań i rozmów powstał pomysł stworzenia na Facebooku przestrzeni, którą nazwaliśmy “Strefą wsparcia dla animatorów”. Ma to być miejsce dla osób doświadczających jakiegoś braku inspiracji w swoim środowisku, które czują, że potrzebują czegoś więcej, a nie mają przestrzeni, w której mogą się rozwijać.  Na „Strefę wsparcia” składają się strona na Facebooku i połączona 

    Czytaj więcej

    Artykuł Strefa wsparcia dla animatorów pochodzi z serwisu OAZA.PL.

Modlitwa

Modlitwa za wstawiennictwem sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego

 

     Boże, Ojcze Wszechmogący, dziękujemy Ci za Twojego kapłana Sługę Bożego Franciszka, którego w niezwykły sposób obdarzyłeś łaską wiary konsekwentnej, tak iż swoje życie oddał niepodzielnie na Twoją służbę.

Dziękujemy Ci za to, że pozwoliłeś mu gorąco umiłować Twój Kościół i zrozumieć, że najgłębszą zasadą jego żywotności i płodności jest oblubieńcze oddanie siebie w miłości Twojemu Synowi, na wzór Niepokalanej, Matki Kościoła.

Dziękujemy Ci również za to, że przez tego kapłana wzbudziłeś na polskiej ziemi Ruch Światło-Życie, który pragnie wychowywać swoich uczestników do posiadania siebie w dawaniu siebie i w ten sposób przyczyniać się do wzrostu żywych wspólnot Kościoła.

Bądź uwielbiony, Boże, w Słudze Bożym księdzu Franciszku, w jego życiu i dziele, i racz wsławić swoje Imię, udzielając mi przez jego wstawiennictwo łaski .................... o którą najpokorniej proszę.

Amen.